Syn sławnej rumuńskiej pieśniarki ludowej i folkowej - Matildy Pascal (artystka w tym - 2019 - roku ukończyła dokładnie 60 lat) wystartował z kolejnym autorskim nagraniem, w którym pokazuje się również jako wysokiej klasy skrzypek. W roli wokalisty też jest już świetnie znany, chociaż oczywiście nie tak mocno, jak jego dystyngowana mama. Alin Pascal pochodzi z mocno umuzykalnionej rodziny - wielu jego krewnych, zwłaszcza w linii męskiej śpiewa i gra na skrzypcach, nic zatem dziwnego, że talent ma od zarania praktycznie we krwi.
W jednym z wywiadów prasowych piosenkarz zwierzył się, iż nigdy nie zaznał jakichkolwiek przykrości z uwagi na fakt posiadania tak zasłużonej i rozpoznawalnej rodzicielki. Na początku Alin śpiewał wspólnie z mamą, będąc kojarzonym na obszarze rodzimej Rumunii jako jeden z muzyków jej towarzyszących (jak sam to określił: 3 skrzypków i solistka). W pewnym momencie twórca uznał, że pora pracować scenicznie na własną rękę. Odejście na płaszczyźnie twórczej od rodzinnych występów wraz z matką było momentem trudnym, ale szalenie potrzebnym, a przecież w końcu i tak musiał on nastąpić z racji na chęć samorealizacji A. Pascala. Przekonanie do siebie publiczności zajęło mu - pod postacią solowego muzyka - prawie 3 lata. Jak sam przyznaje nie ma jeszcze póki co na koncie żadnego wielkiego, radiowego przeboju, ale usilnie wierzy, iż kiedyś i jemu uda się stworzyć oraz wypromować takowy prawdziwy szlagier. Co oczywiście nie znaczy, że jego repertuaru nie stanowią propozycje nader wartościowe i wybitnie melodyczne. Taka jest właśnie między innymi - póki co - najnowsza pośród posiadanego przezeń portfolio. [Wym. tyt: Suflet De Vjoare]
Miałem piękne dzieciństwo - przyznał Alin Pascal. To mama nauczyła mnie śpiewać, zaraziła posiadaną pasją i odkryła talent poprzez rozbudzenie drzemiącego wewnątrz artyzmu.
Bo czyż nie o to w tym wszystkim chodziło ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz