Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 25 listopada 2019

INNA x VINKA - ''BEBE'' (04.11.19) - Jej flirt z francuskim po zauroczeniu Hiszpanią


Inna, czyli Elena Alexandra Apostoleanu (o korzeniach w Mangalii, z wykształcenia politolog oraz ekonomistka) - nadal nie przestaje zaskakiwać tak, jak gdyby mało jeszcze było niespodzianek wypływających z wydania hiszpańskojęzycznego krążka ''Yo'' (2019) - ponadto silnie inspirowanego twórczymi zapożyczeniami z tego kraju na Półwyspie Iberyjskim. Znakomitości z tej płytki to m.in. takie motywy jak ''Te Vas'', ''Sin Ti'', ''Si Mama'', ''Tu Manera'', ''Iguana'', ''Gitana'', czy ''Contigo''. Oczywiście muzyczna zawartość rzeczonego wydawnictwa jest krańcowo odmienna od wyznaczników, dotychczas nakreślonych przez Innę w jej karierze. Do czasów dominanty muzyki house silnie nawiązuje jedynie wspomniane na samym początku ''Te Vas''. Najbardziej aktualne obecnie ''Bebe'' to ponowny powrót do korzeni tanecznego, szalenie nośnego, energetycznego i mocno imprezowego stylu, stworzonego w sferze beatu przez trio producenckie Play & Win. Obecnie z pierwotnego składu projektu ostała się dwójka producentów, czyli Panowie Marcel Botezan i Sebastian Barac - występujący oraz tworzący dla innych obecnie jako Marco & Seba. 
Vinka to wokalistka wnosząca od siebie do kawałka ''Bebe'' nieco powiewu kosmopolitycznego glam popu. Wideoklip do piosenki to w stu procentach widoki prosto z bukaresztańskiego metra. 
Veronica Luggya (Vinka), to 25-letnia artystka z Ugandy, która niedawno podpisała umowę z Sony Music Africa. Piosenkarka przyjechała do Rumunii specjalnie na okoliczność wzięcia udziału w podziemnym plenerze filmowym. Powód wizyty nie był jednakże jedyny - drugim z przyczynków odwiedzin ojczyzny Inny był konkurs The Artist Awards.
Elena Alexandra Apostoleanu to prawdziwa gwiazda nie bojąca się stale nowych wyzwań i muzycznych eksperymentów, co świadczy wyłącznie pozytywnie o szerokich, posiadanych przez nią horyzontach artystyczno-twórczych. Aczkolwiek w skali Starego Kontynentu w tym sporej części globu stanie się po wsze czasy z całą pewnością zapamiętana za sprawą takich szlagierów jak ''Hot'', ''Love'', ''Deja Vu'', czy ''Amazing''. 
Rzeczy do dziś szeroko nuconych, za sprawą niebywałej nośności, przestrzeni, przebojowości muzyki romanian house, w którym to z obecności przez lata stała się postacią prawdziwie wyróżniającą. 

FIDAS i OANA RADU - ''AROGANTA'' (21.11.19) (Ujmująca jesienna historia)


Prawdziwie urokliwy i świetnie uzupełniający się duet, razem stanowiący w tej kompozycji wspólne dopełnienie. Przypomina się w tym momencie idealne  zgranie w tej materii Anyi oraz Valentina Dinu (utwór ''Intr-o zi'' - pol. jeden dzień).
Cudowna opowieść rysowana wyobraźnią, kreatywnością, wrażliwością, wszystkimi ciepłymi barwami tej pory roku... W pewnej mierze także i kroplami deszczu spływającymi z czoła, tudzież po szybach okien, czy aut, ich powierzchni...
Wyjątkowa ballada okraszona zmysłowymi barwami dwóch głosów (czyniących wielkość, nadających główny ton) i subtelną sekcją instrumentalną uzupełniającą i podkreślającą śpiew, to dzieło Fidasa oraz Oany Radu. I to nie tylko w obszarze kreacji na wokalnej nivie. Męska część duetu odpowiada też za warstwę tekstową. Muzykę skomponował twórca o grecko brzmiącym nazwisku - Giorgos Sabanis. Za miksowanie i mastering stał się odpowiedzialny zaś Alex Truta. Wybornego, kunsztownego i wysoce kulturotwórczego ogółu całości dopełnia majestatyczny klip, pokazujący pełnię nie tylko krajobrazowego, lecz po trosze również i zurbanizowanego pejzażu serca Karpat. 
Oana Radu to piosenkarka z pogranicza stylistyk popowo-tanecznych pochodząca z Krajowej, będącej także miejscem jej narodzin. W prezentowanym repertuarze nie stroni również od wpływów rapu, czy latino (m.in. za sprawą dość częstej współpracy z Doddy'm).
Jest jedną z najbardziej wyróżniających się laureatek rumuńskich odsłon programu The Voice of Romania (rum. Vocea Romaniei), mającego za zadanie odkrywać prawdziwe talenty i nie tylko muzyczne diamenty. 
Dotychczasowe znamienite przeboje w jej wykonaniu to m.in. nagrania takie jak: ''Strig'', ''Ea A Fost Prima'' (wym. Ja Fost Prima), ''Tu m-ai facut praf'' (fon. Tu Maj Fakut Praf), czy jedno z ostatnich - ''Orgoliul Tau'' (czyt. Orgoljul Toł). 

niedziela, 24 listopada 2019

ADRIAN SINA i BETTY BLUE - ''DULCE IMPACARE'' (21.11.19) - Zakopmy topór wojenny, by uczynić...


''Słodkie pojednanie''- bo tak w sposób dosłowny można przetłumaczyć tytuł najnowszego muzycznego dziecka Adriana Siny (z resztą, jeśli chodzi o życie rodzinne, nie tylko te muzyczne - także może pochwalić się dość dużą gromadką). Adi Sina do współpracy zaprosił tym razem wokalistkę o pseudonimie Betty Blue, o której w czasie ostatnich paru lat nie było zbyt głośno, przynajmniej w zakresie ujawniania nowych nagrań. Na scenie brakowało jej głosu i nie tylko śpiewnej obecności. Ostatnią singlową propozycją przez nią zaprezentowaną było nośne i energetyczne, szalenie wakacyjne ''Amandoi'' z czerwca 2016
Artystka śpiewała niegdyś jako Betty Stoian (czyli pod swoim prawdziwym nazwiskiem). Pod tą tożsamością ukazało się m.in. ''Intr-o secunda'', datowane na lipiec 2014.
Inne hity w jej wykonaniu to chociażby ''Acolo Sus'', czy ''La Anii Mei'' - oba z nich wydano w 2015 roku. 
Obecnie Betty Blue zrywa z dotychczasowym wizerunkiem słodkiej i frywolnej nastolatki, by zaprezentować się w teledysku i na oficjalnych występach jako bardziej dojrzała kobieta. Podobny zabieg miał miejsce pod koniec życia w przypadku świętej pamięci Denisy Raducu. 
Producent, tancerz, autor piosenek i wokalista Adrian Sina (szersza, pełna tożsamość Adrian Claudiu Sana - w pewnych latach używana zamiennie, zwłaszcza po rozpadzie pierwotnego składu grupy Akcent) przywołuje do ponownej glorii i chwały w pełnym blasku świateł zapomnianą od paru lat Betty Blue (kiedyś Betty Stoian). Należy żywić nadzieję, iż jest to pierwsza, ale nie ostatnia oficjalna, twórcza kooperacja w ich wykonaniu. Z korzyścią dla milionów słuchających oczywiście.

MONOIR i AMELINE - MIDNIGHT IN NORWAY (21.11.19) - O północy spotkajmy się - tym razem - w Skandynawii


Jak mówi sam Monoir (czyli Chris Thrace - właściwie Christian Tarcea) - wokalista pop-dance, producent muzyki elektronicznej, autor piosenek i twórca własnej wytwórni fonograficznej oraz studia nagraniowego w stworzonej przez siebie melodeklamacji, poprzedzającej tę kompozycję:
''Z każdą piosenką wiążą się swoje własne (wysoce indywidualne - przyp. red.) wspomnienia, które takowa przywraca, czuję to. Dzięki temu może ona zanieść nas w różne miejsca, a tym samym przywołuje na myśl wiążące się z nimi emocje (przeżycia, jakich tamże doznaliśmy, wywołujące uczucia - przyp. red.). 
Tym razem historia zawarta w tej muzyce przywiodła mnie do Norwegii''.
I właściwie na tym można byłoby poprzestać, kwitując kompletnie zamysł całości. Monoir wypowiedział już pełnię sensu, inspiracji do stworzenia swej najnowszej produkcji.
Teledysk to oczywiście jesienne pejzaże malowane skandynawskimi widokami wprost ze wspomnianego kraju, jako żywo przypominające w licznych aspektach te, znane z macierzystej Chrisowi Rumunii. A zatem są liczne kręte drogi, wijące się zaułkami w dolinach gór, a między nimi występują urokliwe jeziorka z wychodzącymi doń drewnianymi pomostami. Utwór został utrzymany w stylu, do jakiego Monoir zdążył już przyzwyczaić, a zatem dużej dawki elektroniki z porcją dance i lekkimi elementami dynamicznego popu. Wszystko tym razem wyznacza jednak pora roku, w jakiej singiel ma swoją premierę - rytm nagrania jest dużo bardziej spokojniejszy, nastrojowy, okraszony wokalizą jak na razie mało znanej piosenkarki o pseudonimie Ameline, dopiero rozpoczynającej wielką - miejmy nadzieję - karierę, także i dzięki pomocy Christiana Tarcei. 
Dotychczas wylansował on już takie przeboje jak m.in. ''The Violin Song'' (będący wielkim, nie tylko europejskim hitem lata 2016), ''Save The Night'' (z września 2017), ''Freeze'' (ze stycznia 2017), czy ''Shadows'' (styczeń 2019). Do współpracy nie tylko przy okazji ich tworzenia zapraszał m.in. Osakę, Briannę (Biancę Nitę) czy Alinę Eremię (wymienione w kolejności). Jest autorem międzynarodowego sukcesu mega hitu, śpiewanego przez drugą z postaci. Numer pt. ''Lost in Instanbul'' do dziś cieszy się wielkim uznaniem w wielu krajach, zajął również wysokie miejsca na Eurowizji. Wypromował również pod skrzydłami własnej wytwórni Thrace Music inną, już obecnie mocno znaną bywalczynie scen i klubów, zwłaszcza w Turcji - czyli Kate Linn (Catalinę Oteleanu).

niedziela, 17 listopada 2019

PHELIPE - ''USA MEA'' (11.11.2019) - Zajrzyj wgłąb siebie i pielęgnuj wewnętrzne dziecko


Rumuński kompozytor, producent, autor piosenek, a nade wszystko najbardziej wokalista popowy, pochodzący z Harszowej w prowincji Konstanca, gdzie z resztą się urodził. Współpracował już z DJ-em Rynno i Sylvią (wielki hit ''Chiar Daca Ai Plecat z 2012) czy Ester. Jego najbardziej znamienite solowe standardy to m.in. ''Mikaela'' (2012) wespół z DJ-em Bonne, ''Sah Mat'' z 2015 (zaśpiewane wspólnie z Carmen), anglojęzyczne ''Let Me Go'' (2014), czy jedne z ostatnich, wyjątkowych nagrań pod nazwą 
''Ce mi-ai facut'' (wym. Cze mi aj fakut), pochodzące z 2017 roku. Zaczynał zdecydowanie i to od utworów, silniej umiejscowionych w klimatach tanecznych, z mniejszą obecnością popu. Od paru lat artysta osiągnął rozwój w diametralnie odmiennym, lecz wysoce pozytywnym kierunku. Dojrzał twórczo i rozkwitł, pokazując głębię swojego oblicza scenicznego, piękno noszonej w sobie od lat wrażliwości, jedynie na dłuższy czas skrzętnie ukrytej na rzecz wypromowania większych, bardziej rozrywkowych przebojów. 
W obecnie prezentowanej kompozycji muzyk zachęca nas do pójścia na wędrówkę nie tylko wzdłuż i wszerz górskich szlaków wyznaczanych przez wzniosłości karpackich gór (swoją drogą macierzyste krajobrazy również są coraz intensywniej pokazywane w większości jego teledysków z ostatnich paru lat). Piosenkarz namawia nas w najszerszej mierze przede wszystkim do patrzenia wgłąb w siebie, pielęgnowania swojej duszy (zwanej przez wielu wewnętrznym dzieckiem, będącym nim przez całe nasze życie). Czyni analogicznie tak samo we własnym, autorskim przypadku jako, że tytuł melodii można tłumaczyć dosłownie jako moje drzwi - czytaj wejście, zaproszenie także do mojego wewnętrznego świata, tym razem zaprezentowanego pokaźnemu gronu odbiorców, wszak również i na tym polega wysoka miara prawdziwości przekazu oraz artyzmu. 
A zatem usiądźmy miękko i wygodnie, do czego usilnie przekonuje nas także sam Phelipe (pojawia się wyraźnie samo słowo kanapa). Możemy się więc rozmarzyć i przyjąć metaforyczne zaproszenie nie tylko do osobistego jestestwa psychologicznego, ale też i miejsca zamieszkiwania Filipa Aurela. Jak można się nie zasłuchać, gdy sfera muzyczna jest tutaj idealnie dobrana do głosu, a podkreślona jeszcze dodatkowo siłą naturalnego wyrazu rumuńskiego krajobrazu.



poniedziałek, 11 listopada 2019

MIHAI TRAISTARIU - ''TORNERO'' (2006 i Eurowizja) - Jedynie włoski tytuł, ale w pełni porywająca, rumuńska nuta!


Mihai Traistariu - rumuński wokalista, kompozytor oraz autor tekstów piosenek. Używa również pseudonimu określonego wyłącznie przez swoje własne imię - Mihai.
Jest z wykształcenia matematykiem, pochodzi z Piarea Neamt. Nie od dziś wiadomo, że posiadacze umysłów ścisłych zdecydowanie lepiej od całego ogółu reszty ''chłoną'' zwłaszcza trudniejsze aspekty sztuki muzycznej, przede wszystkim gdy mowa o jego warsztacie. Nuty, nauka ich poprawnego zapisu oraz odczytu to sztuka, która w pełni do dziś udaje się jedynie wybranym, a z całą pewnością dobrze przysłużyć się może dalszemu, pełnemu rozwojowi w tej materii. W końcu najwięksi geniusze całkowicie samodzielnie potrafili spisać gotowy utwór, jaki wyświetlił im się w głowie. 
Mihai już w wieku lat 7 zainaugurował proces nauki gry na fortepianie. Kontynuował go intensywnie przez aż 10 lat. 
Niedługo potem w okresie 1998-2004 zasilił szeregi zespołu Valahia - pierwotnie będącego kwarterem. Formacja wydała w sumie sześć albumów studyjnych oraz jedenaście singli. 
Próbował swoich sił aż dziewięciokrotnie, jeśli chodzi o krajowe preselekcje do ogólnoeuropejskiego finału festiwalu piosenki Eurowizji. 
Sztuka ta - zakończona zwycięstwem na rodzimym podwórku - udała mu się w 2006 roku. Podczas ateńskiego konkursu finałowego właśnie z utworem ''Tornero'' dotarł ostatecznie aż do miejsca czwartego, osiągając wynik aż 172 punkty. 
Miał w pewnej mierze ułatwione zadanie, gdyż nie musiał przechodzić przez eliminacje (ich wynik niejednokrotnie nawet dla największych - teoretycznie -  faworytów, mógł skończyć się zaskakująco i to na niekorzyść). W roku poprzednim reprezentanci jego kraju - Rumunii, zajęli miejsce w premiowanej pierwszej dziesiątce, umożliwiającej start bez wstępnej kwalifikacji. Wiadomo nie od dziś, a przynajmniej już od wielkiego zwycięstwa kultowej szwedzkiej Abby, że od tamtej pory, rok po roku Eurowizja jako wydarzenie medialne, rządzi się swoimi, nie zawsze logicznymi prawami (mówiąc w największym skrócie myślowym brzmiącym eufemistycznie).
Kluczową rolę zaczęły odgrywać nie wartości sensu stricto artystyczne, a jedynie popkulturowa papka, masowość (czyli nijakość i brak poziomu) oraz wielka polityka i pozakulisowe ustalenia co do wyników głosowania między poszczególnymi krajami. 
Na szczęście prawdziwie dobry, ba świetny - wręcz wyborny - warsztat muzyczny, wokalny oraz twórczy zawsze najlepiej broni się sam, gdy już uda się go odkryć. Wszak Mihai Traistariu ma w zanadrzu jednego z największych asów w rękawie - wyjątkową, bardzo rzadko spotykaną u Panów barwę głosu, wynoszącą 5 i 1/3 oktawy.
Nagranie pod nazwą ''Tornero'' to propozycja utrzymana w estetyce dynamicznego pop-dance z wyraźną obecnością brzmień euro pop (stylu wówczas już odchodzącego w przeszłość), tak charakterystycznych zwłaszcza dla lat 90. XX wieku.

niedziela, 10 listopada 2019

SPIKE - ''SALCAMII'' (SIERPIEŃ 2019) ; Wprawdzie już dawno przekwitły akacje, ale jest...


Nagranie (muzycznie stworzone w sposób szalenie inteligentny i przemyślane, takoż samo zaśpiewane) jakie ukazało się w całkowicie niezależnej formie jako zupełnie oddzielne. Nie znalazło się na ostatnim, czwartym już albumie studyjnym rapera Spike'a, noszącym tytuł ''PROPAGANDA''. Z drugiej strony może to i dobrze - w przypadku wysokiego poziomu talentu i zaangażowania istniałoby duże prawdopodobieństwo, że niestety mogłoby przepaść pośród innych, wartościowych propozycji.
Spike to tak naprawdę Paul Maracine - pochodzący z Bukaresztu piosenkarz, reżyser (głównie filmowych realizacji do piosenek, czyli teledysków), grafik, a także producent muzyczny. 
Wideoklip do piosenki ''Salcamii'' (pol. dosłowne tłumaczenie - akacja) - stanowi odbicie ogromu chaosu, panującego wokół nas pośród codziennej dynamiki, zabiegania i skrajnego pośpiechu. Nadmiar niedających się poprawnie przetworzyć bodźców, docierających do nas zewsząd we współczesnej dobie udzielił się również umysłowi samego twórcy - Paula. 
Obraz został stworzony metodą krótkich wizualizacji, szybko przechodzących z jednej klatki w drugą. To jedna z technik lepszego dotarcia kadrów do podświadomości, służąca lepszemu zakodowaniu migawek w umyśle. Chwyt i mechanizm często stosowany w obecnej reklamie, zwłaszcza tej audiowizualnej. 
Utwór jak dotąd jest najbardziej dojrzałym dziełem, spośród całego słusznego dorobku twórcy, działającego na rumuńskiej scenie muzycznej już od 2002 roku. Sam Spike (reżyser teledysków m.in. dla słynnej formacji Voltaj - obchodzącej w 2019 roku okrągłe 20-lecie istnienia), przyznał, że obecnie w swym przekazie reprezentuje już człowieka teraźniejszości. 
Wtapiając się w mnogość informacji, ukazanych za pomocą filmowych urywków, momentalnie można przywołać na myśl ponowie singiel ''Am Uitat Sa Mai Fim Oameni'' autorstwa innego rapującego muzyka - Vescana. Wprawdzie u niego poruszona jest zdecydowanie bardziej stricte międzyludzka sfera życia, a konkretnie kwestia zamierania realnych, szczerych i życzliwych relacji wzajemnych poprzez nadmiar korzystania z internetowych komunikatorów. Jednakże Spike dotyka także i tego problemu już na samym początku, ukazując to w swym obrazie (popisał się tu i jako raper, jak też wzięty reżyser). Ponadto Paul Maracine (Spike) za pomocą skrajnych, przeciwstawnych zestawień dokonuje porównań innych globalnych, arcyważnych, ogólnoludzkich problemów naprawdę wielkiej wagi takich jak zanieczyszczenie wód przez odpady, pożary lasów, susze,  wojny, czy wywołana nie tylko nimi - bieda. 
Kwestii, które wydawać by się mogło dzięki wysokiemu rozwojowi cywilizacyjnemu wielu obszarów dawno odeszły już do lamusa. Tymczasem od wieków są nadal aktualne, przybierają jedynie inną formę...
Lecz mimo wszystko i pomimo wszelakich burz, Spike również inaugurując tę nagrywkę mówi wyraźnie - ''Dostrzeż pierwsze kwiaty akacji i poczuj zapach wiosny''... Tak można też odebrać owo pozytywne zaklęcie...

ANIRI - ''SUFLET BUN'' (07.11.2019) - Popowo-taneczne dźwięki skrzypiec dla wszystkich dobrych dusz


Jedna z wielu spośród szerokiej palety urokliwych kompozycji, traktujących o sile wspomnień (zwłaszcza tych o wydźwięku pozytywnym), pełniących szalenie ważną rolę w życiu i kształtujących zarówno teraźniejszość, jak też przyszłość. Ostatnimi czasy ukazałem troszkę najbardziej bieżących przejawów tego typu tematyki, zawartej w rumuńskiej, współczesnej muzyce. Nadeszła pora na kolejny z nich - utwór zdecydowanie nad wyraz wrażliwy.
Wizualizacja do piosenki została nakręcona w rodzinnym mieście artystki - Sighisoarze oraz bezpośrednich jego okolicach. Plenery dla muzycznego obrazu wizualnego stanowiły również pewne krajobrazy rodem z Bułgarii. 
„Z miłości do muzyki, z pasji do poezji, z mojego gorącego pragnienia komponowania i śpiewania, a także dzięki talentowi i pracy wyjątkowych ludzi, ta piosenka ożyła. „Dobra dusza” jest częścią mojego wewnętrznego ja, emocji i stanów przeniesionych na tekst. Jestem bardzo dumna z tego, że Dony, Alex Cotoi (producenci i kompozytorzy - przyp. red.) i Joyleen (pseudonim znanej skrzypaczki - przyp. red.) są ze mną w studiu. Ogromnie dziękuję im za to, co wyszło”- mówi Aniri.
W 2016 roku wokalistka wydała „Beautiful Life”, muzyczny cukiereczek w letnim, klubowym rytmie o odwadze i uczuciach, którego teksty zostały napisane przez samą piosenkarkę. Następnie ukazywały się takie jej single jak „Lie and Love” (czerwiec 2017) i „Glasses On” (czerwiec 2018). 
Polski tytuł kompozycji można tłumaczyć po prostu jako dobra dusza. Faktycznie jak na razie to zdecydowanie najbardziej uduchowiona i przestrzenna, przepełniona melodią prawdziwa muzyczna uczta w jej wykonaniu, podkreślona instrumentalną, wyrazistą obecnością brzmienia skrzypiec. Naprawdę można mocno się zachwycić...


piątek, 8 listopada 2019

BIA - ''PENTRU TINE'' (Śpiewająca Rumunia dla każdego) - 12.09.2018


Nastrój słonecznej podróży, upływającej pod znakiem nasycenia zabawą, przygodą i adrenaliną, oddany zarówno w żywiołowości tej melodii, jak i teledysku zrealizowanym bezpośrednio do niej. 
Nutka należy do jednej z najmłodszych rumuńskich artystek tamtejszej sceny pop-dance.
BIA, czyli tak naprawdę Bianca Stoian (rocznik 2004) w początkach września 2019 ujawniła drugiego singla w swym solowym portfolio. Co ciekawe wokalistka przyszła na świat we Włoszech (urodziła się w Anzio), a do ojczystej Rumunii przyjechała mając zaledwie roczek. Jest zdeklarowaną fanką Rihanny i rodzimej gwiazdy - Andry. Jako dziecko uczestniczyła w dwóch festiwalach muzyki rozrywkowej, gdzie zajęła odpowiednio trzecie oraz pierwsze miejsce. 
Ostatnią propozycją przezeń wykonywaną jest francuskojęzyczne ''Je Veux'', pochodzące z maja 2019. 
Niech pozytywnie zakręcone brzmienia towarzyszą, stale pozostając z nami przez cały rok, zupełnie jak ciepły letni wietrzyk, a tego typu pozytywna energia uwolniona dzięki odbiorowi wyjątkowej i nietuzinkowej muzyki przylgnie do każdego - zawsze i o dowolnej porze ważne, by umieć w sobie ją poczuć, odnaleźć. 
''Jestem bardzo podekscytowana tą piosenką i mocno w nią w wierzę. Dziękuję całemu zaangażowanemu zespołowi filmowemu za cierpliwość i profesjonalizm'' - powiedziała Bia.

poniedziałek, 4 listopada 2019

COSY i MELLINA - ''CA IN ROMANIA'' (04.06.19) - Być obywatelem Rumunii to brzmi dumnie ! Przejazdem przez historię i kulturę tamtych stron ze współczesnym dźwiękiem


Duet, który na scenie, w śpiewie i studiu nagraniowym spotkał się już, czyniąc to po raz pierwszy przy okazji wspólnego tworzenia kompozycji ''Trist dar adevarat'', co miało miejsce pod koniec marca 2017. Ponownie myśl o śpiewaniu we dwójkę zakiełkowała w listopadzie 2018, owocując wykonaniem piosenki ''Cantec fara refren''. Obecnie przywoływana na myśl kompozycja, to rzecz przeniknięta rumuńską etnicznością, a ujawniona w początkach czerwca 2019. Zarówno wizualizacja utworu, jak i jego przestrzeń tekstowa stanowi pełen przekrój historii Rumunii oraz prawdziwy przelot przez cały kraj (Mellina i Cosy wyszczególniają z nazewnictwa niemal wszystkie regiony swojej ojczystej ziemi). Klip obfituje w motywy silnie inspirowane prehistorią, dziejami starożytnymi (dawni Dakowie - bezpośredni przodkowie dzisiejszych Rumunów, wówczas będący w służbie Imperium Rzymskiego) oraz tamtejszą przyrodą - przebogatą, gdy idzie o zawartość, realne bogactwo, stanowione przez obszary górskie i leśne, czyli tereny tym samym czyniące uroki krajobrazowe, jedyne w swoim rodzaju. Wysoce prawdopodobnym jest, iż wyznaczone role świetnie odegrali tu licznie występujący przedstawiciele historycznych grup rekonstrukcyjnych, specjalnie wynajęci dla potrzeb i na okazję powstawania kadrów tego teledysku.
Mellina (właść. Madalina Dumitru) to wokalistka i autorka piosenek, zaś Cosy to pseudonim rapera i producenta - w tym także tworzącego teksty kompozytora. 
Nagranie zaintrygowało mnie dopiero po dłuższym czasie, przyciągając do siebie i przesłuchania co ciekawe dopiero późną, dżdżystą, szarą, słotną polską jesienią. Jego pierwsze akordy nieco inaczej niż w przypadku ich dotychczasowej twórczości mogą nieco zniechęcać, ale gdy wsłuchać się bardziej w poruszaną tu ponadczasową i wszechstronną tematykę, kulturotwórcze zagadnienia, jakie opiewają, czy też oryginalniejszą, niż zwykle sekcję aranżacji - śmiało można powiedzieć, że da się je polubić na dobre.  

niedziela, 3 listopada 2019

DENISA RADUCU - ''UNDE ESTI'' (Melodyczne, niemożebnie słoneczne wakacje, ich wspomnienie w kwiecie jesieni)


Pierwsze dni listopada to jak co roku czas, gdy wspominamy wielką listę nieobecnych ze wszystkich sfer naszego codziennego życia, a wśród nich licznych artystów. Denisa Raducu - rumuńska wokalistka, autorka mnogości przebojów, wszechstronnie wykształcona muzycznie i szalenie utalentowana, śpiewająca głównie w uwielbianym przez ten naród nurcie manele (ale nie stroniąca również od silnych wpływów tamtejszej muzyki ludowej oraz folkowej) odeszła 27 lipca 2017 roku po długiej i ciężkiej chorobie mając zaledwie 27 lat. Tym samym stała się legendą za życia - odchodząc ze świata doczesnego w nazbyt młodym wieku, a zostawiając po sobie przebogaty dorobek twórczy. Nie udało jej się wygrać walki z nowotworem wątroby...
Najbardziej znanym albumem Denisy w Polsce jest wydawnictwo ''Dor de Mama'' całe osadzone w klimatach folk oraz tak zwanej muzica populara. Całość wysoce merytorycznej zawartości, została nagrana wspólnie z orkiestrą Radu Cipriana z Kluż Napoki. 
Emila Denisa Raducu - bo tak brzmi jej pełne nazwisko - urodziła się w 1989 roku w Dragasani (region Valcea). Dorastała w rodzinie o silnych inklinacjach oraz tradycjach muzycznych. Dziadek Denisy był znakomitym skrzypkiem ludowym, zaś ojciec lautarem-saksofonistą.
D. Raducu śpiewała już od wczesnego dzieciństwa - już mając 14 lat zostaje zauważona przez znanego muzyka manele, będącego prywatnie jej wujkiem - Florina Peste.
Pierwsze szlify, zdobyte w estetyce tego gatunku, zaowocowały wykonawstwem w tej estetyce przez większą część życia. Raducu nie stroniła również od wpływów pop i dance, czego przykładem może być ta na wskroś letnia kompozycja. Promowała ona płytę pod tym samym tytułem, ujawnioną w 2008 roku. 
Prócz rodzinnej Rumunii licznie koncertowała w takich krajach jak Niemcy, Belgia, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania. Ze swoimi występami dotarła nawet aż do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Śmierć zawsze przychodząca nie w porę i zdecydowanie zbyt wcześnie przekreśliła jej dalsze plany na ambitny rozwój i wyśpiewywanie następnych, wspaniałych utworów. Nie zdążyła też niestety wystąpić już w naszym kraju... Brutalne przerwanie jej ścieżki twórczej stanowi niepowetowaną stratę dla wszystkich od zawsze szczerze zakochanych w jej muzyce miłośników rumuńskiego smaku. 
Pochowano ją zgodnie z wcześniejszym pragnieniem w rodzinnej wiosce jej babci, na obszarze kameralnego cmentarza, położonego przy zabytkowym monastyrze. 
Ostatecznie wróciła do miejsca, gdzie zawsze znów chciała osiąść, a spędziła tam dzieciństwo... Szkoda tylko, że nie jako obecna z nami w sposób namacalny...
W każdym razie stała się niewątpliwą ikoną stylu, w jakim tworzyła... Do końca nagrywała nowe propozycje, pomimo posiadania już i tak przebogatego dorobku... Dzięki temu pewne jego przejawy ciągle sukcesywnie ukazują się jako pewien wybór, nawet po odejściu artystki.

  
   LEPSZA JAKOŚĆ, JAKBY PO LEKKIM MASTERINGU

JUKEBOX - ''MASTI DE PORTELAN'' (24.10.2019) - Marzycielski utwór pełen nostalgii


Jukebox to zespół aktywny na rumuńskim rynku muzycznym już od dobrych dwudziestu lat. Na koncie jak dotąd notuje trzy dotychczas wydane albumy oraz ponad dwa tysiące zagranych koncertów. Na wokalu niezmiennie przez cały czas działalności grupy możemy podziwiać głos niezastąpionego Alexa Vasilache. 
Ubiegłoroczna jesień należała do singla pod nazwą 
''Absenta Ta'' w ich wykonaniu, obecnie na dwa miesiące przed końcem bieżącego - 2019 - roku, muzycy formacji szeroko uśmiechają się ku szerokim rzeszom milionów swych odbiorców uroczą kompozycją ''Masti De Portelan''.
Teledysk obrazujący warstwę liryczną nagrania oddaje piękną historię miłosną, pełną nostalgii, łącząc ponadto dwie jednostki bezkresu czasu - przeszłość i teraźniejszość.
Jak mówi o singlu sam wspomniany już  Alex Vasilache
''To marzycielski utwór, jaki zachwycił mnie już po pierwszym odsłuchu w studiu EpiQ, a został skomponowany (tamże - przyp. red.) przez Andy-ego Platona. Temat tej nuty przekłada mnie w stan zadumy, jakbym unosił się ponad nim''. 

Spojrzenie w przeszłość (głęboko zakorzenioną w każdym z nas) może przywrócić tysiące uczuć, utwierdzić teraźniejszość, ponieważ wszystko to, co się naprawdę w życiu liczy to stany wywołane przez wspomnienia. 
Między innymi także o tym traktuje rzeczona melodia, muzycznie i poprzez grę aktorską w klipie delikatnie inspirowana motywami azjatyckimi.