Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 3 września 2019

ANCA POP - ''HELP ME LOSE MY MIND'' (COVER 2015) - Idealne zgranie wokalizy z melodyką


Oryginalnie po raz pierwszy tę kompozycję wyśpiewali przedstawiciele brytyjskiego zespołu Disclosure. Dokonali tego w 2013 roku na albumie ''Settle''. Bracia Guy oraz Howard Lawrence pochodzą z południowego Londynu. Tworzą szeroko pojmowaną muzykę elektroniczną, osadzoną silnie przede wszystkim w nurtach takich jak house, deep house, czy synth pop. 
Anca Pop na przymusowej imigracji przebywała dość długo i to już jako malutkie dziecko. Najpierw - niedługo po przyjściu na świat w 1984 roku - przez parę lat wraz z rodzicami przebywała na terenie Serbii, posiadając status uchodźcy politycznego. Po kilku miesiącach znalazła się w Kanadzie. Tam nauczyła się śpiewu oraz gry na mandolinie. Do rodzinnej Rumunii powróciła w roku 1993. Często korzystała z pomocy Gorana Bregovica - kompozytora muzyki rockowej, etnicznej i elektronicznej. We współpracy z nim nagrała m.in. piosenki takie jak "Champagne for Gypsies'' oraz ''On a Leash'' składające się na EP-kę tytułowaną nazwą pierwszego z wymienionych utworów. Najbardziej znaną propozycją z Goranem w jej wykonaniu jest oczywiście przebojowe i mocno eteryczne, pachnące latem ''Ederlezi'' datowane na rok 2017. 
Rok następny - 2018 - to oficjalny ''coming out'' artystki, która ujawniła swoją prawdziwą orientację seksualną przyznając, iż jest lesbijką. Deklaracja odbiła się szerokim echem w mediach pośród Karpat, niestety nie zawsze była rozumiana przez hieny dziennikarskie w sposób właściwy, ze zrozumieniem, akceptacją, czy wrażliwością (nie mówiąc już o choćby minimalnej dozie szacunku). W powyższym kontekście jej nagła śmierć (do dziś nie będąca kwestią do końca i precyzyjnie wyjaśnioną) 17 grudnia 2018, tuż przed Bożym Narodzeniem, może mieć silne podłoże natury psychologicznej. Ancę Pop znaleziono martwą w samochodzie, którym jechała do rodzinnego domu. Zabrakło jej naprawdę niewiele, by szczęśliwie zakończyć podróż w ramionach rodziców. W miejscu tragedii nie było barier ochronnych okalających drogę, a tym samym uniemożliwiających nagłe znalezienie się w odmętach płynącego tam Dunaju. Tuż przed śmiercią na portalach społecznościowych pojawiały się zdjęcia artystki o zamyślonym, nieco smutnawym wyrazie twarzy na tle akwenu wodnego. To mogło sugerować próbę podjęcia docelowo najbardziej desperackiego kroku... Jednakże sprawa nie jest do końca jasna i może już nigdy nie być...
Pragnę zapamiętać Ancę Pop właśnie z nagrań takich jak ''Ederlezi'' czy z obecnie przywołanego urokliwego i delikatnego coveru. Łagodność, subtelność, siła melodii tych pieśni - co prawda aranżacyjnie i charakterologicznie krańcowo różniących się między sobą - jak dla mnie w pełni odzwierciedla wrażliwą, ciepłą i wartościową duszę tej artystki... Bo wbrew pozorom nie była ona plastikową i tandetną lalunią, co usilnie próbują wcisnąć do głów Polaków przekaziory głównego, mętnego nurtu... Zaprzeczają temu mało znane przejawy jej twórczości rysowane subtelnością...
A nawet jeśli posłuchamy jednej z ostatnich (ujawnionych już pośmiertnie) propozycji przez nią firmowanych takich jak na przykład ''Maria Magdalena'' to odnajdziemy w niej cząstkę zawsze prawdziwej Ancy, która ciągle JEST sobą, nawet gdy się bawi będąc wybitnie rozrywkową osobą na planie teledysku... Zwyczajnie umiała połączyć obie wersje siebie - odmienne, ale jednak w pełni ją reprezentujące. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz