Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 lutego 2020

IMPACT vs. MOVING ELEMENTS - ''BLAME IT ON THE SUN'' (26/03/2010) - Pokochaj słońce jako główny pozytywny czynnik sprawczy


Nostalgia, czar i letni klimat roztaczany o każdej porze za sprawą genialnego, energicznego brzmienia gitary klasycznej ulokowanego świetnie pośród akordów aranżu dance i house w rumuńskim wcieleniu. Całość wykonywana po angielsku. Swego czasu prezentowałem już na blogu inny hit w ich wykonaniu - przebojowy numer o tytule ''Today'' pochodzący ze stycznia 2011. Bieżąco przywoływana na myśl rzecz pochodzi z wiosny roku 2010 (konkretnie z końca marca). 
Impact jako zespół powołano do istnienia w 1999. Wszystko działo się w Timisoarze, a dokonali tego Rares Timis i Cristina Haios. Grupa działała z niewielkimi przerwami aż do 2011, kiedy to jej ostatni skład w postaci Gabriela Balana oraz Cristiny Haios właśnie ostatecznie rozstali się w sensie twórczym na rzecz poświęcenia się osobistej sferze prywatnej, a także rozwoju własnych karier muzycznych. To ostatnie niestety nie zaowocowało większym sukcesem. Tymczasem...


''Blame It On The Sun'' - dzieło Impact wraz z Moving Elements, ma za swój główny motyw - być może - najbardziej centralny element wszystkich ludzkich kultur i tradycji: słońce. W duchu żartów obwinialiśmy słońce, ale jeśli myślimy dalej, lepiej, głębiej - by sięgać wyżej -  to tak naprawdę słowa ludzi zdają się mówić „pokonaj słońce!”. Można tu mieć na myśl anglojęzyczne sformułowanie BLAME IT ON THE SUN.
Prawda jest taka, że ​​słońce jest odpowiedzialne za wiele rzeczy, czy aspektów oraz sporą część ludzkiego istnienia, tym samym staje się ''pożyteczne'', by zawsze obarczyć jedynie je winą w takiej czy innej sytuacji.  
Wydawało nam się, że przebywamy w permanentnym stanie inspiracji, po wielu dniach spędzonych razem, kiedy w naszych głowach pojawiały się istne rzeki muzycznych pomysłów. Zaś w pewnej chwili stanęliśmy z oczami wpatrzonymi na oświetlone ściany, tym samym ze wzrokiem nacechowanym zdecydowanie...- o, tak SŁOŃCEM! 
Nie mogliśmy natrafić na lepszy, bardziej dogodny moment, bo właśnie w tej jedynej, niepowtarzalnej, właściwej chwili nasz nosiciel gwiazd pokazał nam całą swoją świetność i inspirację. I obwinialiśmy go znów za to wszystko jak lenistwo, radość, światło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz