Nostalgia, czar i letni klimat roztaczany o każdej porze za sprawą genialnego, energicznego brzmienia gitary klasycznej ulokowanego świetnie pośród akordów aranżu dance i house w rumuńskim wcieleniu. Całość wykonywana po angielsku. Swego czasu prezentowałem już na blogu inny hit w ich wykonaniu - przebojowy numer o tytule ''Today'' pochodzący ze stycznia 2011. Bieżąco przywoływana na myśl rzecz pochodzi z wiosny roku 2010 (konkretnie z końca marca).
Impact jako zespół powołano do istnienia w 1999. Wszystko działo się w Timisoarze, a dokonali tego Rares Timis i Cristina Haios. Grupa działała z niewielkimi przerwami aż do 2011, kiedy to jej ostatni skład w postaci Gabriela Balana oraz Cristiny Haios właśnie ostatecznie rozstali się w sensie twórczym na rzecz poświęcenia się osobistej sferze prywatnej, a także rozwoju własnych karier muzycznych. To ostatnie niestety nie zaowocowało większym sukcesem. Tymczasem...
''Blame It On The Sun'' - dzieło Impact wraz z Moving Elements, ma za swój główny motyw - być może - najbardziej centralny element wszystkich ludzkich kultur i tradycji: słońce. W duchu żartów obwinialiśmy słońce, ale jeśli myślimy dalej, lepiej, głębiej - by sięgać wyżej - to tak naprawdę słowa ludzi zdają się mówić „pokonaj słońce!”. Można tu mieć na myśl anglojęzyczne sformułowanie BLAME IT ON THE SUN.
Prawda jest taka, że słońce jest odpowiedzialne za wiele rzeczy, czy aspektów oraz sporą część ludzkiego istnienia, tym samym staje się ''pożyteczne'', by zawsze obarczyć jedynie je winą w takiej czy innej sytuacji.
Wydawało nam się, że przebywamy w permanentnym stanie inspiracji, po wielu dniach spędzonych razem, kiedy w naszych głowach pojawiały się istne rzeki muzycznych pomysłów. Zaś w pewnej chwili stanęliśmy z oczami wpatrzonymi na oświetlone ściany, tym samym ze wzrokiem nacechowanym zdecydowanie...- o, tak SŁOŃCEM!
Nie mogliśmy natrafić na lepszy, bardziej dogodny moment, bo właśnie w tej jedynej, niepowtarzalnej, właściwej chwili nasz nosiciel gwiazd pokazał nam całą swoją świetność i inspirację. I obwinialiśmy go znów za to wszystko jak lenistwo, radość, światło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz