Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 28 października 2019

GABRIEL COTABITA i MATTEO - CE ZI LINISTITA ! (WRZESIEŃ 2015) - Zwykły, spokojny, przez co przepiękny rumuński dzień !


Utwór skomponowano w połowie drogi podczas jednego z kursów, odbywanych taksówką podczas gdy ta stała zatrzymana na czerwonym świetle. 
W przypadku procesu twórczego i związanego z nim nieodłącznego elementu, jakim bez wątpienia jest wena (jak mawiał polski rapowy klasyk - raz jest, raz jej nie ma) zawsze warto mieć przy sobie kartkę i coś do pisania, wszak nigdy nie wiadomo, kiedy akurat na człowieka spłynie natchnienie do napisania czegoś bezsprzecznie wyjątkowego i nader pięknego. Udowadniają to dwaj artyści z różnych pokoleń - jeden z nich to zasłużony weteran w rumuńskim panteonie bieżących muzycznych gwiazd i sław, zaś drugi to przedstawiciel młodszych generacji, jakie także zdążyły się już przysłużyć sprawie rozwoju rumuńskiej kultury artystycznej.
Przebywając ze sobą w studiu nagraniowym pracowaliśmy w taki sposób, jakbyśmy byli świetnymi kolegami od wielu lat - powiedział Matteo. Od Gabriela (Cotabity - przyp. red.) można się wiele nauczyć. Posiada doświadczenie, którego można pozytywnie pozazdrościć. 
Przesłanie kompozycji jest niewątpliwie ze wszech miar pozytywne, co wypływa już z samego tytułu, jak i motywacji, przekazanej poprzez lirykę utworu. Jego tekst stanowi zachętę do umiłowania życia w każdej drobnej chwili, czerpania radości z nawet najdrobniejszego aspektu codziennego istnienia. Kluczem do szczęścia według Gabriela i Matteo jest wyrobienie w sobie nawyku relaksowania się, pozytywnego nastrajania i beztroski. Ich zdaniem można się tego nauczyć, wyrabiając w sobie pozytywny nawyk, umiejętność odprężania się oraz radowania z błahostek. 
Co istotne nagranie powstało w trakcie dość ciężkich problemów natury zdrowotnej, przeżywanych przez G. Cotabitę. Tym bardziej dobrze nastraja przemożna, nad wyraz autentyczna, szczera i prawdziwa chęć powrotu do pełnych sił witalnych (a co za tym idzie także tych śpiewaczych), umotywowana, podkreślona tym szczególniej przez zachętę do dalszych działań (nie tylko tych swoich) ze strony tegoż artysty. Stanowi to wzorzec w walce z cierpieniem o siebie i dalsze marzenia, ich stopniowe spełnianie. 
Pokazuje, że w sporym stopniu dobre nastrojenie na płaszczyźnie psychologicznej, ów sławetny ''apetyt na życie'' nie zawsze musi być li tylko i wyłącznie pustym hasłem. 
Teledysk (zrealizowany w bliskich, niemal bezpośrednich, a mimo to wyraźnie plenerowych okolicach rumuńskiej stolicy) prezentuje również inny, zawoalowany przekaz, mogący stanowić ilustrację wczesnego etapu życia każdego z nas (w tym tworzących ten duet twórców). Moment dziecięcej beztroski, niewinności, ale też i naiwności. Czas pojawiania się pierwszych uczuć, a częstokroć prawdziwych przyjaźni i miłości na całe życie. 
To przesycony kolorytem i beztroską świat przeważnie nie naznaczony zmartwieniami lub jakimikolwiek większymi problemami (naturalnie przy zaistnieniu mnogości pozytywnych okoliczności). 
Wspomniane niektóre spośród alegorii oraz poniekąd też wątków autobiograficznych możemy podziwiać jako ukazane na kadrach klipu do melodii ''Ce Zi Linistita'' (wym. Cze Zi Linisztita) ... 
To musiał być naprawdę spokojny i piękny dzień, oby jak najwięcej takich fluidów i endorfin, zaistniałych, wydzielonych nie tylko pod rumuńskim niebem...

 ''Mam nadzieję, że ten utwór przekaże tak wielu ludziom, jak ważne jest, aby cieszyć się każdą chwilą”- przyznaje sam Gabriel Cotabiţă.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz